© Maria Krajewska

Chciałabym dzisiaj poruszyć temat konieczności dostosowywania się do wymogów służb granicznich (Immigration, Canada Border Services). Wspominam o tym, ponieważ spotykam na swojej drodze ludzi, którzy nie respektują nakazów Urzędu Imigracyjnego lub po prostu są nieświadomi ich istnienia, a skutki tego bywają bardzo różne. Poniższe przykłady pozwolą przybliżyć konsekwencje naruszania nakazów Urzędu Imigracyjnego.

Pierwszy przykład ilustruje konsekwencje, jakie może wywołać nieświadomość, nieznajomości przepisów. Drugi pokazuje, jak duże ryzyko jest wpisane w niepoważne traktowanie tych nakazów.

Niedawno napisała do mnie pewna pani z Polski. Mama owej kobiety, podczas swej drugiej wizyty w Kanadzie została zatrzymana przez wydział imigracyjny lotniska w Toronto. Przesłuchano ją, przewieziono do aresztu, a następnie deportowano do Polski. Chcę przy tym podkreślić, że przy pierwszej wizycie w Kanadzie, nie przebywała na terenie państwa dłużej niż w świetle prawa mogła przebywać. W tym momencie nasuwa się pytanie, dlaczego tak się stało.

Otóż podczas pierwszej wizyty, w trakcie rozmowy na lotnisku została poinformowana przez służby graniczne, iż w wyznaczonym dniu musi potwierdzić swój wylot. Tymczasem owa pani ze względów rodzinnych opuściła Kanadę parę tygodni przed tą datą. Jednakże potwierdzenie wylotu było w tym przypadku koniecznością, bez względu na to, kiedy nastąpił. Nie sam termin wylotu był tu istotny, ale jego potwierdzenie. Ponieważ potwierdzenia nie było, zaszło podejrzenie, że owa pani przekroczyła dozwolony czas pobytu. W konsekwencji zastosowano areszt i deprortację na „bogu ducha winnej” kobiecie.

Drugi przykład obrazuje konsekwencje, jakie mogą nastąpić w sytuacji niezgłoszenia się w wyznaczonym dniu do tzw. GTEC’u (Greater Toronto Enforcement Centre; departament ten zajmuje się wydalaniem osób przebywających nielegalnie w Kanadzie).

Jeden z moich klientów, mężczyzna przebywający w Kanadzie, otrzymał nakaz zgłaszania się co pewien czas w wyznaczonym dniu i o określonej godzinie do urzędnika GTEC-u. Mężczyzna nie stawił się na jedno spotkanie. Ponieważ jego sprawa jest jeszcze w toku, nie wiadomo, jakie będą konsekwencje, jednak mogą okazać się bardzo poważne, wliczając aresztowanie oraz konieczność wpłacenia dużej kaucji. Poza tym należy liczyć się z tym, że wszelke prośby i podania zostaną rozpatrzone negatywnie.

Dlatego podkreślam – dla własnego dobra nie wolno lekceważyć nakazów, decyzji, informacji,
a w razie pojawienia się jakichkolwiek wątpliwości warto skonsultować się z osobą kompetentną.

Comments are closed.